top of page

Magia plakietki

Marta Ochman


O jaka pani Marta uśmiechnięta!

Ale pani Marta jest śliczna!

A pani Marta co zaproponuje?

Thank you, Marta ;)

A mogę numer do pani Marty?

Marta grzechu warta?

Ale pani to ma piękne włosy (przygląda się plakietce), pani Marto.


Praca z ludźmi to wyzwanie i niezły challenge dla cierpliwości. Uczy ona opanowania, trzymania nerwów na wodzy i pokazuje, jak radzimy sobie z komunikowaniem. W mojej pracy kontakt z drugim człowiekiem jest obecny na każdym kroku, czy to współpracownicy, czy klienci, których już w większości nie zobaczę ponownie (chwała bogu z niektórymi!). Jednak uwielbiam podejmować te wyzwania i stawiać czoła swoim brakom w umiejętnościach rozmawiania z drugą osobą. Jeszcze 2 lata temu nie odważyłabym się na uśmiech do nieznajomych ludzi, a co dopiero na luźną pogawędkę między zamawianiem frytek, a pytaniem jaki sos do nuggetsów. Od kilku miesięcy zauważam u siebie, że przychodzi mi to z coraz większą łatwością. Nie boję się odezwać, zaśmiać - po prostu mieć kontakt z drugim człowiekiem. Kiedyś każdy był mi wilkiem, teraz przyjacielem.


Plakietka - plastikowa, zapinana na koszulkę pracowniczą, z moim imieniem wydrukowanym dużymi literami, z serduszkiem. Zwykły przedmiot, niby nieistotny, a dzięki niej mam wiele pozytywnych wspomnień i sytuacji, które pewnie będę długo pamiętać i wspominać. Za każdym razem, kiedy opowiadam swoje historie z pracy, moi znajomi reagują na nie uśmiechem. To jest chyba dla mnie najpiękniejsze w tym wszystkim - zobaczyć czyiś uśmiech na twarzy, który do tego sama wywołałam.


Naprawdę nie mam pojęcia, jak to działa, że tak właśnie działam na innych. W pracy utarło się już, że to zwykle ja mam takie "przygody" na stanowisku kasy lub prezentera (osoba wydająca zamówienia). Choćby poniedziałkowa noc.

Kilka minut po 23 trafiłam na kasę. Poniedziałek Wielkanocny, niezbyt duży ruch, stoję sobie w kącie restauracji ukryta za przezroczystą plexi wyczekując klientów, którzy wolą tradycyjnie zamawiać przy kasie, wybrali płatność gotówką lub po prostu przez przypadek kliknęli "Zapłać przy kasie". Moje wysoko zaczesane kucyki z zielonymi wstążkami zrobiły furorę, każdy podchodząc do kasy patrzył na mnie z uśmiechem, a niektórzy nawet je pochwalili. Zaraz moim włosom sodówa uderzy ("mam sodowej wody pełny zlew.."). Kiedy weszli do restauracji już miałam przeczucie, że będzie wesoło. Nie pomyliłam się. Uśmiechnięta dwójka kolegów, którzy szukali kasy, a przy okazji znaleźli mnie. Po wskazaniu im, gdzie mogą zamówić jeden z nich przystanął, złożył usta do "dziubka" i głośno powiedział tylko: "Łooo". Czekałam jak dalej rozwinie się ta już zabawnie zapowiadająca się sytuacja. Podeszli pod moją plexi wpatrując się w moją twarz z zaciekawieniem. Już mnie to nie rusza, pomyślałam tylko: Aha, kolejni. Zaczęła się bardzo interesująca konwersacja. Plakietka zaś mnie zdradziła.

- A pani Marta co robi po tej stronie? Powinna być na mieście się bawić.

- A pani Marta to ma chyba z 19 lat, tak pięknie wygląda.

- Pani Marta wydziarana to na pewno to 19 lat, więcej bym jej nie dał.

- A dostanę od pani Marty numer?

- A czym Marta się zajmuje?

Panowie byli bardzo zabawni, zajęli mi czas na "wygnaniu", a przy okazji mogłam się pośmiać z ich zgadywanek na temat mojego wieku.

Skończyło się na tym, że to ja dostałam numer Filipa, a on z kolegą numerek zamówienia 59, na którym były 3 zestawy 2forU, bo liczyli na to, że oprócz numerka zamówienia dostaną mój jak zamówią coś więcej. Teraz paragon, który leży na parapecie obok mojego biurka, przy którym siedzę przypomina mi poniedziałkową noc i uśmiecham się na jej myśl.

Jednak na tym nie koniec, około 2 kolega Filipa wrócił ze znajomym i zaproponował w imieniu Filipa, że zamówi dla mnie taksówkę, bo się martwią jak wrócę z pracy (mogłam zaproponować Bena z poprzedniego posta). Nie przewidzieli chyba mojej odpowiedzi, że przyjechałam do pracy na rowerze, bo chwilę myśleli jak na to zareagować.


Podsumuję to chyba tylko jednym stwierdzeniem: Kocham swoją pracę, bo nigdy nie jest nudno ♥

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

O dotyku słów kilka

Dotyk. D O T Y K – 5 liter, rzeczownik rodzaju męskorzeczowego. Zgodnie z definicją Słownika Języka Polskiego to „ zdolność odczuwania...

Comentários


bottom of page