top of page

Polowanie na parkiecie

Marta Ochman

Blask neonów, szok dźwiękowy dla moich uszu, unosząca się woń tytoniu i wszechobecny dym, czy to z papierosów, czy dymiarki. "No to zaczynamy" - pomyślałam i spojrzałam na moją przyjaciółkę, która rozglądała się po sali. Ruszyłyśmy pewnym krokiem przed siebie szukając naszego stolika. Już wtedy miałam wrażenie, że dwoi mi się w oczach. Biała koszula, biała koszula, biała koszula...


Na ustach mocna szminka, pewnie dla niektórych wyzywająca i będąca zaproszeniem do jej spróbowania. Oczy otoczone kryształkami, które miały odbijać rzucane przez lampy neonowe światło. Przez ramię przewieszona mała torebka ze szminką, chusteczkami i telefonem w środku. W ręku szklanka z drinkiem, który tej nocy w ogóle na mnie działał. Na ciało narzucony czarny kombinezon, który miał przykuwać uwagę, ale nie zapraszać do tańca. We włosach spinki ze stokrotkami, które dokleiłam do nich kilka godzin przed wyjściem. Wszystko zaplanowałam, wszystko poszło zgodnie z planem, ale może właśnie byłam zbyt dobrze przygotowana. Gotowa na wszystko, ale przez to nie zauważałam niespodzianek. Widziałam za to wszędzie białe koszule.


Parkiet należał do nas. Widząc dziewczyny, które tańczyły boso trzymając szpilki w ręku czułam satysfakcję, że dzielnie daję radę podskakiwać na moich 6 centymetrach. Będąc i słysząc w łazience dziewczyny, które przegrały z żołądkiem, cieszyłam się, że alkohol jednak tej nocy nie działa na mnie jak zazwyczaj. Widząc laski wyrywane przez krążące po parkiecie sępy czułam ulgę mając na sobie mój kombinezon, który zakrywał większość mojego ciała nie kusząc w ciemnościach.


Jak już mówimy o sępach...

Tańcząc i obserwując parkiet nie mogłyśmy się nadziwić z moja przyjaciółką, ilu tu jest facetów w białych koszulach lub koszulkach z ogromnym nadrukiem znanych marek, żeby już go było widać z kilku kilometrów. Co może wydawać się dziwne każdy z tych typów charakteryzuje się w inny sposób.

  1. Biała koszula - facet pewny siebie, nie tańczy z pierwszą lepszą, obserwuje, wypatruje ofiary, a kiedy już zaiskrzy podczas tańców zaprasza na drinka i pogawędkę. Nie lubi odrzucenia jego propozycji, zwykle nalega, by podbudować swoje ego faceta. Jednak zwykle nie wie, co to odmowa. Białe koszule występują w stadach, chodzą rządkiem pojedynczo, ale polują samotnie. Wyróżniają się na tle innych z powodu odbijania świateł. Można wyróżnić typ z rozpiętym kołnierzykiem, a nawet kilkoma górnymi guzikami oraz typ "zapięty na ostatni guzik". Ważne też, aby przyjrzeć się czy mamy do czynienia z białą koszulą luźno układającą się czy włożoną do spodni za ciasno zapięty pasek. Niby zwykła biała koszula, a tyle możliwości...

  2. Koszula kolorowa - innymi słowy "koszula, która nie jest biała", często występuje z marynarką, co może świadczyć o chęci przekazania przez przedstawiciela informacji o jego statusie lub przez to się przypodobać. Podobnie jak biała koszula może być ona na zewnątrz lub włożona za pasek oraz zapięta pod szyję lub lekko rozpięta.

  3. Koszulka z firmowym nadrukiem, żeby każdy widział, że dałem za nią kilka stów - najczęściej spotykane Gucci, Armani, Tommy Hilfiger, Boss, Calvin Klein czy Guess. Zasada brzmi: "Im większy nadruk tym lepiej". Każdy przecież musi wiedzieć, że ten koleś jest lepszy od innych, bo dał za koszulkę 200, a nie 50. W zestawie często można spotkać tubkę żelu do włosów i emanującą pewność siebie. Koszulka musi mieć krótki rękawek, aby przy okazji poświecić jeszcze ogromnym zegarkiem.


Warto też wspomnieć o kilku metodach, które są praktykowane:


  • "na chama" - wyrwanie do tańca bez pytania, to dzikie, romantyczne, ale wkurzające w sytuacji, kiedy tańczysz ze swoimi znajomymi, a tu nagle zmiana partnera,

  • zapytanie o taniec z powalającym, zapraszającym, ale jednocześnie sympatycznym uśmiechem - miło, też trochę niespodziewanie, z czasem do namysłu i możliwością odpowiedzi, która jeśli brzmi "nie" pozwala nam pozostać ze znajomymi bez zbędnych ucieczek, jeśli nowy, potencjalny partner nam nie odpowiada,

  • teraz wyższy poziom pytania o taniec, czyli "na przyjaciółkę" - tańczycie sobie we dwie, świetnie się bawicie, jedna z was zostaje poproszona do tańca, przyjaciółka widząc radość tej drugiej zawsze się godzi na samotny taniec. Jednak, aby uniknąć takie sytuacji facet ma w zanadrzu kolegę, aby proszona dziewczyna zgodziła się bez dwóch zdań, a koleżanka ma nadal partnera przez co nie musi schodzić z parkietu oraz nie jest wystawiona na łowy samotnych sępów.



Taniec to nie tylko ruchy w rytm muzyki, ale też umiejętne prowadzenie konwersacji. Zwłaszcza, gdy wokół panuje zgiełk, szum i głośna muzyka, która zagłusza słowa. Najczęściej chyba mówi się: "CO!?". A co można jeszcze usłyszeć, kiedy już kilka razy powiedziało się "CO!?"? W niektórych sytuacjach wolę udawać, że nie słyszę, żeby mieć tę chwilę więcej na przemyślenie strategii odpowiedzi lub obmyślenie drogi ucieczki.


"Jesteś może supermodelką, bo masz takie piękne włosy"

"Gdzie Twój chłopak? Ważne, że tutaj go nie ma"

"Jesteś prześliczna"

"Może pójdziemy się do mnie poprzytulać?"

"Dobrze tańczysz!"

"Może pójdziemy się czegoś napić"

Od tego może powinnam zacząć: "Jak masz na imię?"

"Powiedz mi, co cię jara"

"Chłopak nie ściana"

"To co, teraz do mnie?"


Każde takie wyjście to więcej inspiracji i zaskoczeń. Jeśli ktoś chce się podzielić swoją historią w klubie, lokalu itp. piszcie śmiało! Chętnie poznam nowe historie i może więcej tekstów, które mają zwalać z nóg.

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

O dotyku słów kilka

Dotyk. D O T Y K – 5 liter, rzeczownik rodzaju męskorzeczowego. Zgodnie z definicją Słownika Języka Polskiego to „ zdolność odczuwania...

Comments


bottom of page